sobota, 25 maja 2013

Rozdział 11 "Poszukiwania"

Hejo! Tu wasza zwariowana Natalia! Nie było mnie jakiś czas, ale już się tłumaczę... Jak to kiedyś wspominałam, moja wena bywa różna i mam często różne pomysły :) Piszę kilka przeróbek zmierzchu :) i do tego dwie swoje :) Tak, że mam dużo tego, a nigdy nie wiem, na co moja wena się zdecyduje xD Na to opowiadanie się nie decydowała, ale zaczęłam się na nią wydzierać, że przecież to opowiadanie jest najważniejsze i że muszę napisać rozdział jak najszybciej...
No, to westchnęła tak strasznie głośno i powiedziała, że ten rozdział napiszemy, ale teraz to ona będzie wybierała co chce pisać... I jak ja mam z nią wytrzymać?! Ostatnio trudno mi się z nią dogadać...
Tak, że rozdziałek napisany i mam już pomysł na kolejny :D Buahahaha :D Nie powiem jaki... Cicho sza! Mojej wenie też się podoba, ale nie ma ona ochoty go chwilowo pisać! Zatłuc, udusić i powiesić na drzewie!
Ten rozdział, jest napisany przeze mnie :D Co przyniesie następny to nie wiem :D
Dobra! Koniec gadania i zapraszam do czytania! :))

Dedyk dla Issie :D
Za to, że piszesz to co myślisz :** Kocham cię za to :**
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 11

Wróciliśmy do nas do domu i zadzwoniliśmy po rodziców Edwarda. Jasper całkowicie się załamał i nie tylko on. Nawet Emmett przestał żartować. Zgromadziliśmy się w salonie. Ja usiadłam obok kominka i podciągnęłam kolana pod brodę. Zaczęłam tworzyć wszelkiego rodzaju dary, aby tylko odnaleźć siostrę.
Obiecałam je chronić i co? Porwano Alice! I to tylko moja wina. Powinnam była wyczuć jakiekolwiek niebezpieczeństwo. To przeze mnie, moja siostra została porwana. To ja sobie narobiłam wrogów, a że jako królowej, nie mogą nic mi zrobić, to porwali Alice.
Nagle zobaczyłam obraz, jak w wizji. Po środku ciemnego pomieszczenia zobaczyłam swoją siostrę. Ma jej prawym ramieniu zobaczyłam delikatne pęknięcie. I obraz znikł. Zaczerpnęłam głośno powietrza i wszyscy na mnie spojrzeli.
Zerwałam się na równe nogi i stanęłam po środku salonu. Zamknęłam oczy i spróbowałam się teleportować do siostry, ale nic to nie dało. Walnęłam w wazon na stoliku, jednocześnie go rozbijając na miliony kawałeczków. Usiadłam obok Edwarda i oparłam głowę na jego ramieniu. Chłopak szybko mnie przytulił.
I jego dotknęło porwanie Alice. Każdy z nas ją kocha i jest dla nas bardzo ważna. Nie powiedziałam im o mojej „wizji”. Tylko pogorszyłoby to sprawę, a i tak już załamany Jasper, załamałby się jeszcze bardziej.
Do salonu wpadł Carlisle i Esme. Brunetka uściskała mnie i Rosalie. Zobaczyłam na jej twarzy ból, smutek, cierpienie. W końcu Alice jest dla niej jak rodzona córka.
- Musimy ją znaleźć - powiedziała Esme - Za wszelką cenę.
- Wiem, Esme - odparłam - Ale nie wiemy nawet, kto za tym stoi. Nie wiemy nic.
- Na pewno zrobili to Volturi - stwierdził Jasper.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie są bezmyślni. Nie porwali by Alice, bo nic by z tego nie mieli. Im zależy tylko i wyłącznie na władzy…
- Ale porywając Alice, mogą cię zmusić do zrezygnowania z bycia królową - przerwał mi Jazz.
- Mylisz się, Jazz. Wiedzą, że mogę zrezygnować, a jak odzyskam Alice, mogę znowu być królową. Za jej porwaniem nie stoją Volturi…
Zobaczyłam siostrę próbującą wydostać się z ciemnego pomieszczenia, lecz nadaremnie. Nagle rozbłysło jasne światło i ktoś wszedł. Nie zobaczyłam jego twarzy. Podbiegł w wampirzym tempie do mojej siostry i złapał ją za gardło, wbijając mocno palce. Jej skóra zaczęła powoli pękać, a z ust wampirzycy wydobył się głośny krzyk. I na tym się skończyło.
Jęknęłam głośno i podciągnęłam kolana pod brodę. Edward objął mnie opiekuńczo ramieniem i przytulił.
- Widziałam ją - wyszeptałam - Ktoś ją torturuje. Muszę ją odnaleźć za wszelką cenę - zaczęłam mówić sama do siebie - Ona nie ma  ani jednego wroga, za to ja mam ich mnóstwo. Jestem królową, więc nic nie mogą mi zrobić, ale mogą skrzywdzić moją siostrę. To moja wina. To ja na nią ściągnęłam niebezpieczeństwo. Odnajdę ją - wstałam - Nie jako siostra, ale jako Isabella Marie Swan. Jako królowa. Nie mogę pozwolić aby komuś stawała się krzywda. To należy do moich obowiązków królowej. Muszę dbać o swoich poddanych.
Rozbłysło światło, a ja uniosłam się do góry. Stało się tak, jak za pierwszym razem, gdy zgodziłam się być królową. Po zakończeniu „przemiany”, obejrzałam się w odbiciu, w oknie. Wszystko takie samo. Korona, oczy, lecz suknię mam czarną, a nie purpurową.
Zamknęłam oczy i skupiłam się na siostrze. Zobaczyłam podziemną jaskinię w lesie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Jaspera.
- Czy tu są jakieś podziemne jaskinie? - spytałam.
- Tak. Chyba z dziesięć - odparł.
- Prowadź.
Blondyn kiwnął głową i wybiegł z domu. Każdy z nas poszedł jego śladem.
- Bello, mam jedno pytanie - powiedział Carlisle.
Spojrzałam na niego i skinęłam głową, na znak, aby kontynuował.
- Dlaczego dopiero jak zmieniłaś się w królową, dowiedziałaś się czegoś o Alice? - spytał.
- Pewnie dlatego, że mój dar się wzmacnia - wyjaśniłam i zrównałam się z Jasperem - Daleko jeszcze?
- Bello, też chcę ją jak najszybciej znaleźć - powiedział zdenerwowany i po chwili się zatrzymał - Jesteśmy.
- Idę sama.
Zanim ktokolwiek zdążył się odezwać, wskoczyłam przez dziurę do jaskini i zaczęłam się rozglądać. Nic. Ślepa uliczka. Żadnych poszlak. Wyskoczyłam i pokręciłam głową. Ruszyliśmy dalej, do kolejnej jaskini.

W żadnej nie znaleźliśmy Alice. Została nam ostatnia jaskinia, która jest naszą nadzieją. Bez słowa wskoczyłam do jaskini i zaczęłam się rozglądać. Cholera! Pięć korytarzy! Nie czekając ani chwili dłużej, podążyłam jednym z nich w wampirzym tempie.
Korytarz nie okazał się ślepą uliczką. Wręcz przeciwnie. Znalazłam kilka lochów. Zajrzałam przez kraty w żelaznych drzwiach i ujrzałam siostrę, skuloną w kącie. Spróbowałam szarpnąć za drzwi, ale na nic to nie dało.
Użyłam jak największej siły i wyrwałam drzwi ze ściany. Alice zerwała się na równe nogi, ale kiedy mnie zobaczyła, odetchnęła z ulgą. Rzuciła mi się na szyję, a ja ją mocno objęłam.
- Bella! - krzyknęła - Dziękuję!
- Za co mi dziękujesz, Alice? - spytałam - Jesteś moją siostrą.
Zaczęłyśmy zawracać, kiedy przede mną zmaterializował się blond włosy wampir o szkarłatnych oczach. Odepchnęłam siostrę pod ścianę i przyczaiłam się do skoku. Blondyn poszedł w moje ślady. Z mojego gardła wydobył się groźny warkot.
Usłyszałam, że ktoś biegnie w naszą stronę i już po chwili ujrzałam wampira o czarnych, krótkich włosach. Lecz to nie to wzbudziło we mnie gniew i strach jednocześnie. Ten obrzydły wampir, kopnął mojego ukochanego. Edward padł na podłogę, co spowodowało głośny hałas.
- Czemu to robisz?! - warknęłam na blondyna.
Udał, że się zastanawia.
- Pamiętasz piękną wampirzycę o czarnych włosach i czerwonych oczach? - spytał.
- Sądzisz, że pamiętam każdego napotkanego wampira?! - syknęłam.
- Ją musisz pamiętać - zadrżał mu głos - Była waleczna. Błagała cię, abyś jej nie zabijała, a ty co?! Zabiłaś ją! Oderwałaś jej głowę i spaliłaś! Teraz ty będziesz cierpiała, bo zabijemy twoją rodzinę - odparł już łagodniej, a moje ciało przeszył lodowaty dreszcz.
Moje ciało przeszyła ogromna złość, jakiej jeszcze nigdy nie doznałam, nawet po śmierci Nairy. Zacisnęłam dłonie w pięści i poczułam jak moje oczy pokrywa niewidzialna poświata. Na twarzach wampirów, zauważyłam zdezorientowanie.
- Trzymajcie się z dala od mojej rodziny! - krzyknęłam tak głośno, że wszyscy zasłonili sobie uszy - Nie zbliżajcie się do nich nawet na sto mil!
- Przykro mi skarbie - odparł brunet, odejmując dłonie od uszu - Na górze są nasi przyjaciele, którzy trzymają resztę twojej rodzinki.
Zagotowało się we mnie. Nikt nie zrobi krzywdy moim bliskim! Podbiegłam do blondyna i zaczęłam z nim walczyć. Cholerna suknia! Jednak, kiedy tylko zaczęłam walkę, ona zniknęła, a pojawił się mój wcześniejszy strój. Wywołałam tym dezorientację wampira, co dało mi wielką przewagę i powaliłam go na ziemię.
Kątem oka zauważyłam, że Edward wraz z Alice, rzucają się na bruneta. Używając darów, przygwoździłam ich od ściany, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Tak samo postąpiłam z brunetem, aby nie wchodził mi w paradę. Spojrzeli na mnie z wściekłością, ale ich zignorowałam. Rzuciłam się na blondyna, warcząc przeciągle.
- Stary, chyba zadarliśmy z niewłaściwą osobą - powiedział brunet ze strachem w głosie - Może się wycofajmy?
- Nie! - warknął blondyn, próbując wydostać się z mojego uścisku - Zabiła moją ukochaną! Susan była twoją siostrą! Jak możesz nie chcieć zemsty?!
Odrzuciłam go pod ścianę, robiąc tym dziurę. Zmaterializowałam się centymetr przed jego twarzą i złapałam go za gardło, wbijając jak najmocniej palce w jego szyję. Dobiegł mnie odgłos łamanego metalu. Szybkim ruchem rzuciłam nim o podłogę i zmuszając do klęczenia, oderwałam mu głowę.
Odwróciłam się i spojrzałam w czerwone tęczówki bruneta.
- Nie! Proszę! To był jego pomysł! - zaczął błagać.
- Za późno. Porwaliście mi siostrę. Chcieliście zrobić krzywdę mojemu ukochanemu i kilka wampirów trzyma na górze moją rodzinę. I ja mam to wybaczyć? Po stosie moich popiołów.
Dopadłam go i bez żadnych ceregieli oderwałam głowę i podpaliłam wampiry. Cofnęłam swój dar, uwalniając Edwarda i Alice.
- Idziemy - powiedziałam i zaczęłam biec w stronę wyjścia.
Znajdując się pod wielkim otworem w suficie, wyskoczyłam na zewnątrz. Tak jak mówił brunet, zastałam dziesięcioro wampirów przy mojej rodzinie. Jeden zaczął obmacywać Rosalie, na co Emmett tylko warknął, a na twarzy mojej siostry pojawiło się obrzydzenie. Używając daru, odepchnęłam od niej wampira i jeszcze w powietrzu, podpalając. Tak samo zrobiłam z pozostałą dziewiątką.
- Myślałam, że będzie gorzej - mruknęłam pod nosem i złapałam Edwarda za rękę, którą natychmiast wyrwał. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Dlaczego nie pozwoliłaś nam walczyć z tym brunetem?! - krzyknął - Wiesz jak się o ciebie bałem, widząc jak rzucasz się na tego drugiego?!
- A wiesz, co ja czułam widząc jak próbujesz zabić tego wampira?! - warknęłam  na niego - Myślisz, że tylko ty możesz się bać?! Że ja nie mam uczuć?! Oczywiście! Uchodzę za lodowatą sukę, bez skrupułów! Ale ludzie się zmieniają, Edwardzie! I wampiry też! Bałam się o ciebie i o Alice! Nie mogłam patrzeć jak z kimś walczycie! Poza tym to na mnie chcieli się zemścić! To była moja sprawa, nie wasza!
Mój ukochany objął mnie powoli ramieniem, a ja wybuchłam płaczem. Łzy poleciały strumieniami po moich policzkach. Wtuliłam się w jego koszulkę.
- Przepraszam, kochanie - szepnął mi we włosy - Czy to takie dziwne, że się o ciebie boję?
Pokręciłam tylko głową, nie mogąc nic powiedzieć. Nawet nie zauważyłam, kiedy Edward się ode mnie odsunął i wziął mnie na ręce. Zaczęliśmy biec z zawrotną prędkością do domu. O dziwo, mój ukochany nie wszedł do domu, normalnie, lecz wskoczył przed okno do mojej sypialni.
Położył mnie na łóżku i wpił się w moje wargi z namiętnością. Odwzajemniłam jego pocałunek, wplatając palce w jego włosy. Edward jednym, zwinnym ruchem zdjął mój sweter i swoją koszulkę. Przesunął się wargami na moją szyję. Odchyliłam głowę, dając mu większy dostęp.
Wampir zdjął ze mnie spodnie, więc zostałam w samej bieliźnie. Jak nic, gdybym była człowiekiem, na mojej twarzy zakwitłby wielki rumieniec. Edward ułożył się delikatnie na mnie i ponownie złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
W tej chwili wszystko inne przestało istnieć. Moje siostry. Moja rodzina. Jesteśmy tylko ja i Edward. Nic więcej. Tylko my dwoje.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Szczerze? To ja nie jestem zadowolona z tego rozdziału :( Mam nadzieję, że wam jednak się podoba i baaaardzo proszę o szczere komentarze :))
Wiem, że moja kochana Issie napisze całą prawdę jak na spowiedzi, za co jestem jej totalnie wdzięczna :)

16 komentarzy:

  1. Ooooooooooooo! Ja też cię kocham ;**** A Bella to już zawsze będzie królową? Bo to takie leciuteńko dziiiwne. Ale nic. Nie narzekam. Rozdział zajebisty. Weny życzę i czekam na nn.

    PS. Masz gg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 41213382 :)) Mam taki plan, że zrezygnuje ;D

      Usuń
    2. To ja będę skakała jak jakaś debilka :d A teraz chyba do ciebie napiszę na gg...

      Usuń
    3. To zapraszam :D Ja będę dłuuugaśnie na gg :)

      Usuń
    4. Skąd ja ten piękny szablon znam? Już wiem skąd! Tak poza tym on idealnie wpasowuje się w całą historię :d

      Usuń
  2. Hej, kochana : )
    Na blogu :
    http://sinful-secret.blogspot.com/
    Jest Rozdział 2.
    Serdecznie Zapraszamy.

    Wampirek i Lady.A.

    PS. Haha, no tak, nasza Issie, jej wypowiedzi nie zawsze są logiczne, ale zawsze szczere za to ją kochamy. Rozdziałek jest świetny, jej, jak zawsze, Boże, ale nowość. Oddaj trochę talentu, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie, kochany wampirku, gdybym tylko go posiadała :D

      Usuń
  3. Jee,rozdział cudowny, jak zawszę zresztą :)
    I co ja mam napisać... No, nie wiem :) Nie ma co :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu pisać????????/ OMG to na pewno iż rozdział jest bombą czekoladową również!!!!weny życzę :) MariaK21

    OdpowiedzUsuń
  5. Cud miód i maliny XD Cudowny rozdział!!!!!wow!!!!!Aż brak słów co do rozdziału tak mi się podoba!!!!:):):) Jednak jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy czy Bella zostania do końca królową??;Jestem zachwycona z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko bo już nie mogę się doczekać!!!!!!:)Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ! Ahoj piraci! Odnaleziony jeden skarb, płyniemy dalej! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie się z Tobą nie zgadzam, kochana! Rozdział jest świetny! Zaniemówiłam z wrażenia i mam tę samą prośbę co Wampirek! Daj trochę talentu! Też bym chciała tak pisać! ;) Bella w świetny sposób uratowała Alice, Edwardowi też powiedziała do słuchu (i bardzo dobrze :P). Końcówka też spoko :)
    Czekam na dalszy ciąg i życzę weny! ;) No i jeszcze pozdrawiam :P
    PS Jak zobaczyłam, że to jest "Rozdział 1" to zgłupiałam :D Naprawdę ;) Czytam twoją przemowę i nagle Rozdział 1 i ciąg ostatniego :D Taka mała uwaga :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział. Na prawdę :D
    Jest akcja, jest śmiesznie, jest romantycznie, jest wszystko ;d
    Życzymy weny i pomysłów ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebioszcczy (tak istnieje takie słowo) rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. EJ... Czemu nie powiadomiłaś mnie o nowym nn :( Przez Cb będe musiała iść do psychiatry... Zabije ;] Zabije, zabije, zabije !
    Później odkopie i sklonuje i jakoś z powrotem ożywię żebyś mogła pisać dalej XD A czemu sklonuję ? Bo jak jedna z was nie będzie miała weny to druga będzie i problem z weną rozwiązany XD

    OdpowiedzUsuń