Dedyk dla Wampirzycy Magdy :D
Rozdział 1
Wsiadłyśmy do samolotu i zajęłyśmy swoje miejsca w pierwszej
klasie. Ja usiadłam po środku, Rosalie po mojej prawej stronie, a Alice po
lewej. Dziś się przeprowadzamy do Forks, małego miasteczka w stanie Waszyngton.
Tylko kilka razy do roku, świeci tam słońce, co umożliwi nam wychodzenie w
dzień.
Będę tęskniła za domem w Londynie, ale za kilka stuleci, ponownie
tam wrócimy… Dom w Forks już jest przyszykowany na nasz przyjazd. Alice zadbała
o wszystko. Ona jest szalona i uwielbia zakupy. Swoją urodą przypomina
chochlika. Jest niska, włosy ma króciutkie, brązowe i sterczące na boki. To
właśnie ona wprowadziła do mojego życia radość.
Rosalie również uwielbia zakupy, lecz nie jest taka wesoła, jak chochlik.
Jest przepiękną wampirzycą o długich blond włosach. Rose ma nas, ale mam
wrażenie, że czegoś jej jeszcze w życiu brakuje. Kiedyś mi się zwierzyła, że
nigdy nie chciała być wampirem. Zaproponowałam jej, że jeśli tak bardzo
pragnie, mogę stworzyć dar i ponownie zmienić ją w człowieka, lecz
zaprotestowała. Stwierdziła, że nie zostawi nas, bo jesteśmy jej siostrami i
nas kocha. A może brakuje jej miłości? Kto wie…
Ja jestem ponura. Jeszcze się nie pogodziłam ze stratą rodziców,
mimo iż minęło tyle lat… Mam długie do pasa czekoladowe włosy, które ciągle są
rozpuszczone.
Z pozoru nikt nie uznałby nas za siostry, ale jest kilka rzeczy,
które nas łączą. Jesteśmy blade i mamy złote oczy, co oznacza, że preferujemy
zwierzęcą krew. Poruszamy się zwinnie i z gracją, wszystkie jesteśmy piękne.
Wampiry zabijające ludzi, mają okropne czerwone oczy. Na początku
każdy wampir takie ma, ze względu na pozostającą krew w tkankach. Wampiry
żywiące się krwią ludzką, nie zamieszkują nigdzie, lecz podróżują po całym
świecie. Nazywamy takich Nomadami…
Jedynie we Włoszech zamieszkują wampiry zabijające ludzi.
Mieszkają one w Volterze i jest to rodzina królewska. Volturi chcieli abym do
nich dołączyła, ale się nie zgodziłam i nigdy nie zgodzę. Chcą abym była ich
nabytkiem. Mają swoje piekielne bliźnięta, Jane i Aleca. Volturi to
„kolekcjonerzy” wampirów. Przyjmują do swoich szeregów najbardziej utalentowane
wampiry, a ja jestem najbardziej utalentowaną wampirzycą. Ich przywódcami są
Aro, Marek i Kajusz, lecz to ten pierwszy podejmuje ostateczną decyzję. Aro
potrafi czytać w myślach za pomocą dotyku, może on wtedy poznać myśli z całego
twojego życia. Marek potrafi wyczuć więzi, a Kajusz nie posiada żadnego daru,
lecz z tego co wiem, jest strasznie wredny.
Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam, kiedy dolecieliśmy do
Seattle. Wysiadłam pospiesznie z samolotu i zatrzymałam pierwszą z brzegu
taksówkę i podałam kierowcy adres. Kiedy moje siostry wsiadły do taksówki,
ruszyliśmy.
W taksówce zapanowała cisza. Spojrzałam na Rosalie, a ona
zrozumiała o co mi chodzi. Otóż nasza siostra nigdy nie milczy. Zawsze
trajkocze jak najęta. Zerknęłyśmy w stronę drobnej wampirzycy. Alice,
zapatrzyła się ponuro w boczną szybę. Położyłam jej dłoń na ramieniu, a ona się
do mnie odwróciła.
- Alice, co się dzieje? - spytałam tak cicho, że tylko moje
siostry mnie usłyszały.
Wampirzyca wzruszyła drobnymi ramionami.
- Nie mam pojęcia. Sprawdzałam właśnie, czy w Forks nie zawita
jakiś Nomada, ale nie widzę pewnego obszaru. Są tylko takie przebłyski.
Zmarszczyłam brwi.
- Jak to nie widzisz?
- Nie wiem - powiedziała zmartwiona.
- Obiecuję Al, że jeszcze dziś to sprawdzę. Jaki to obszar?
- Nie wiem dokładnie. Widzę tylko jedną stronę rzeki, a drugiej
już nie. To będzie na zachód od naszego domu.
Objęłam wampirzyce ramieniem.
- Zajmę się tym Alice. Nie chcę , żeby coś martwiło moją siostrę.
- Bello, nie musisz…
- Jestem głową rodziny - przerwałam jej - To mój obowiązek dbać o
wasze bezpieczeństwo. Jesteście moimi siostrami.
Wampirzyce się do mnie uśmiechnęły, a ja odwzajemniłam ich
uśmiechy. Resztę drogi pokonałyśmy w milczeniu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce,
zapłaciłam kierowcy taksówki i wysiadłam. Na szczęście nie mamy żadnych bagaży,
ponieważ Alice zaopatrzyła nasze garderoby, kiedy przyjechała umeblować naszą
nową posiadłość, a nawet zakupiła nam nowe samochody. Ja mam białą Mazdę cx-5,
Rose czerwonego kabrioleta, a dokładniej BMW M3. Natomiast Alice ma kanarkowe
żółte Porsche 911.
Dom jest wielki, trzypoziomowy i z białego muru, w samym środku
lasu. Drzewa stworzyły wspaniałe dopełnienie do naszego domu.
Weszłam wolnym krokiem na werandę i delikatnie otworzyłam drzwi.
Nie zdziwiłam się, że są otwarte. Zawsze, gdy się przeprowadzam, drzwi
wejściowe nie są zamknięte na klucz.
Pomieszczenia są urządzone, tak jak w poprzednich domach.
Nowoczesna kuchnia (żeby zachować pozory), w salonie białe skórzane kanapy,
szklany stolik i wielki plazmowy telewizor, w jadalni wielki drewniany stół z
dziesięcioma krzesłami po bokach i dwoma naprzeciwko siebie. Do tego kilka łazienek
i ogromna biblioteka, połączona z moim gabinetem i inne takie… Te
pomieszczenia, zajmują parter.
Na pierwszym piętrze znajdują się pokoje gościnne połączone z
garderobami i łazienkami, natomiast na ostatnim piętrze są nasze pokoje.
Weszłam po schodach na ostatnie piętro i skierowałam się do
jedynego pokoju, na prawo od schodów.
Tak jak myślałam, mój pokój wygląda identycznie jak poprzedni.
Jest utrzymany w fiolecie z domieszkami bieli. Ściany fioletowe z białymi
ornamentami. Naprzeciwko drzwi stoi łóżko, zajmujące całą prawą stronę ściany,
a lewą zajmuje okno i szklane drzwi na balkon. Nad łóżkiem wisi wielkie
zdjęcie, na którym jestem ja z siostrami. Na prawej ścianie są białe,
rozsuwane, harmonijkowe drzwi do garderoby. W lewym rogu stoi narożne biurko i
fioletowo-czarny fotel obrotowy. Na lewej ścianie są umieszczone
fioletowo-białe drzwi do łazienki. Po prawej stronie stoi nowoczesna wieża
stereo, a obok niej stojak z moimi ulubionymi płytami CD. Obok drzwi do
łazienki, stoi biała szafka wypełniona po brzegi książkami.
Poszłam do garderoby. Tak jak się tego spodziewałam, jest większa
od mojego pokoju. Każda półka i wieszak są już wypełnione przez przeróżne
ubrania i buty.
Ściągnęłam wysokie szpilki i odłożyłam je we właściwe miejsce.
Zdjęłam żakiet i sukienkę i założyłam czarne leginsy i długą szarą bluzę. Na nogi
założyłam czarne trampki.
Wyszłam z garderoby i wyskoczyłam przez drzwi balkonowe i pędem
ruszyłam przez las na zachód, tak jak mówiła Alice. Już po kilku kilometrach
znalazłam wspominaną przez nią rzekę. Bez wahania przeskoczyłam na drugi brzeg.
Poczułam silny odór psa. Zmarszczyłam nos z obrzydzenia. A więc
to przez wilkołaki, Alice nie widzi tego obszaru!
Usłyszałam tętent łap. Zmieniłam kolor włosów na blond i trochę
je skróciłam, zmieniłam również twarz, a oczy zabarwiłam na czarno. Żeby
później mnie nie znaleźli, zamaskowałam swój zapach. Odwróciłam się
błyskawicznie i zobaczyłam trzy ogromne wilki. Na samym czele - czarny jak
smoła, po jego prawej zaś, rdzawo brązowy, a po lewej wilk brązowy.
Szybko przeskoczyłam z powrotem przez rzekę i o dziwo, wilki nie
skoczyły za mną, chociaż na pewno dałyby by radę, gdyby dobrze się rozpędziły.
Miałam już zacząć biec w stronę domu, kiedy coś powaliło mnie na
ziemię. Spojrzałam w górę i zobaczyłam rdzawo brązowego wilka, który obnażył
zęby i zawarczał ostrzegawczo.
Zwinęłam dłoń w pięść i z całej siły walnęłam go w pysk. Rozległo
się głośne i niemiłe chrupnięcie, a wilk cicho zawył z bólu, po czym ponownie
odsłonił ostre zębiska i zaczął przybliżać pysk do mojej twarzy.
Nagle wilkołak zniknął i zobaczyłam moje siostry. Pospiesznie
zmieniłam ich wygląd i zamaskowałam ich zapachy. Wstałam w błyskawicznym tempie
i podeszłam do sióstr.
- Idziemy! - zakomenderowałam, widząc złość narastającą w
Rosalie.
- Najpierw go zabiję! - zasyczała Rose, po czym rzuciła się na
wilka.
- Rosalie, nie! - wydarłam się, ale ona wpadła wraz z nim do
rzeki.
Wskoczyłam szybko za nią, złapałam ją w pasie i zaczęłam wyciągać
na brzeg. Rose zaczęła się szarpać, więc szybko ją oślepiłam jednym z darów,
które stworzyłam.
- Przestań! - syknęłam - Wracamy do domu! Koniec dyskusji!
Wampirzyca wzięła głęboki wdech i kiwnęła głową. Oddałam jej
wzrok i razem wróciłyśmy do przerażonej Alice.
- Ona sama nie pobiegnie - powiedziałam do nadal wściekłej
Rosalie - Wezmę ją na ręce.
Podeszłam do siostry i chciałam ją wziąć, ale ta drgnęła i
gwałtownie zamrugała oczami. Spojrzała na mnie, jakby szukała pocieszenia.
- Powiedz, że zamaskowałaś nasze zapachy!
- Oczywiście, że tak. Zawsze to robię. Dobrze o tym wiesz.
Wampirzyca kiwnęła głową.
- W takim razie musimy już iść.
Ja i Rosalie jej posłuchałyśmy i zaczęłyśmy biec w stronę domu.
Przed skoczeniem na balkon cofnęłam wszystkie zmiany jakie dokonałam w naszym
wyglądzie i przestałam demaskować zapachy.
Szybkim ruchem wskoczyłam na balkon i weszłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i zapatrzyłam się w sufit.
Jutro szkoła… Nie chodziłam do niej przez jakieś sto lat. Mam
nadzieję, że wiele się nie zmieniło od tamtej pory.
Już mogę sobie wyobrazić jak każdy będzie się na nas patrzył. Jak
zawsze, chłopcy z pożądaniem, a dziewczyny z bezsensowną zazdrością… No bo
czego nam zazdrościć? Wyglądu? Ładna buzia to nie wszystko.
Rosalie jest istnym przykładem. Mimo iż jest najpiękniejszą
wampirzycą na świecie, oddałaby nawet urodę, aby mieć coś, czego jako
wampirzyca mieć nie może. Ona pragnie mieć kochającego męża i dziecko.
Postanowiłam, że stworzę taki dar. Nie wiem jeszcze jak ja to
zrobię, ale zrobię. Teraz to postanowione. Gdy tylko moja siostra znajdzie
sobie idealnego chłopaka, zrobię wszystko, aby ten dar zadziałał na niej. Z
Alice postąpię tak samo. Nie wiem nawet jak się do tego zabrać, ale w końcu
jestem doświadczoną wampirzycą.
Nagle do mojego pokoju wparowała Alice i rzuciła mi się na szyję.
- Dziękuję! Dziękuję! - zaczęła krzyczeć mi do ucha - Jesteś
najwspanialszą siostrą na świecie! Dziękuję! Dziękuję!
Zaśmiałam się. Zapomniałam, że przed chochlikiem nic nie ukryje.
- Co się dzieje? - spytała Rose, wchodząc do pokoju.
Alice oderwała się do mnie i zaczęła skakać po pokoju.
- Bella stworzy dar! Bella stworzy dar!
Rosalie wywróciła oczami.
- Nie pierwszy i nie ostatni, Alice.
- Ale to wyjątkowy dar! Będziemy mogły zajść w ciążę! Będziemy
mogły zostać mamami!
Zobaczyłam jak Rosalie sztywnieje, a jej oczy stają się suche.
Blondynka rzuciła się na mnie tak samo jak poprzednio Alice. Objęłam ją mocno
ramieniem.
- Dziękuję, Bello - jej głos zadrżał.
Skupiłam się na chwilę i po chwili poczułam jak moje ciało
przeszywa przyjemny dreszczyk. Właśnie stworzyłam kolejny dar, poprzez który
mogę ukrywać cechy wampirów. Spojrzałam na Rose, a po chwili po jej policzkach
zaczęły płynąć łzy. Wampirzyca zdezorientowana spojrzała na mnie.
- Łzy są najlepszym ukojeniem.
Dziewczyna pokręciła tylko głową.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś moją siostrą,
Bello. Tyle dzięki tobie zawdzięczam…
Usłyszałam potężny grzmot. Alice pisnęła i wskoczyła nam w
ramiona. Ja i Rose się zaśmiałyśmy. Niby taka odważna, a jak usłyszy grzmot to
się boi. Położyłyśmy się we trzy na łóżku i przegadałyśmy całą noc.
Rozmawiałyśmy o różnych błahostkach lub wspominałyśmy dawne
czasy. Alice opowiedziała historię, jak próbował się do z nią umówić chłopak
dwa tygodnie temu na zakupach. Postawiła mu ultimatum. Umówi się z nim, jeżeli
wytrzyma zakupy. Poddał się po dziesięciu minutach chodzenia po sklepach.
Śmiałyśmy się z tej historii w niebogłosy.
Wybrałyśmy również stroje na jutro. Ja wybrałam jasne brązowe
rurki, dżinsową koszulę, czarne trampki za kostki i torbę w tym samym odcieniu
co spodnie.
Alice zdecydowała się na szare rurki, blado różową falbaniastą
bluzkę i w tym samy odcieniu żakiet i trampki za kostki.
Rose wybrała strój podobny do mojego, tylko, że jej koszula jest
o odcień jaśniejsza, a torba jest ciemniejsza.
Wszystkie ubrania położyłyśmy w moim pokoju na krześle obrotowym
i zaczęłyśmy ponownie rozmawiać o różnych sprawach. Obiecałam siostrom, że
zrobię wszystko, żeby kiedyś były w ciąży, jeśli tylko znajdą sobie partnera.
Ustaliłyśmy, że jedziemy moim samochodem, bo mój samochód
najmniej będzie się wyróżniał. Alice przewidziała, że jutro będzie padał
ogromny deszcz, więc do naszych ubrań wzięłyśmy skórzane kurtki.
Przewidziała coś jeszcze… Coś co tyczyło się mnie, ale nie
chciała mi tego zdradzić, a ja nie chciałam używać darów, żeby tego się
dowiedzieć. Ma to być dla mnie niespodzianką…
Strój Isabelli;
Strój Alice;
Strój Rosalie;
---------------------------------------------------------------------------
No i pierwszy rozdziałek za nami :D Mam nadzieję, że się spodobał i proszę o szczere komentarze ;D
Mam do was małą zagadkę dziewczynki :D ( i chłopcy jeśli tacy są ;> )
Jak już wspominałam w Prologu, jest jedna osoba, która wie, jak wygląda Isabella Marie Swan, ale to żadna z jej sióstr :D Kto to taki?? :D
Podpowiem, że to ktoś od Cullenów :D
Zwyciężce czeka mała nagroda :**
No to pa kochani! :)
Helloł! Trafiłam na tego bloga przypadkiem, ale bardzo mnie zainteresował :) Ja już chyba wiem o kogo chodzi XD
OdpowiedzUsuńChodzi o Carlisla? ;)
Usuńrozdzial cudowny
OdpowiedzUsuńz niecierpliwoscia czekam na nn
pozdrawiam ;)
PS Zgaduje, ze to jasper
Ja myślę że to Carlisle wie o Isabelli... A tak poza tym świetny rozdział ciekawie się zaczyna ;>
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację:D Ghaha... Biedny wilczek :P Szczęka, szczęka i po szczęce ;]
OdpowiedzUsuńNN Świetne :D I czekam na kolejne... A co do tego kto to... hymmmm :D EDZIO !! Bo spotkał ją, gdy odłączył się od Carlisle. Albo Jasper, bo poznał ją w czasie, gdy szkolił nowo narodzone wampiry, albo Esme bo Bella dowiedziała się że jej siostra (jeśli ją miała) miała nieślubną córkę, którą oddano do innej rodziny i są spokrewnione!! No cuż baaaardooo dallekkooo spookrrewnione XD
BO Carlisle to takie przewidywalne, dlatego go nie obstawiam.... Albo Emcio!! Bo ja sobie zawsze wyobrażałam Emmetta za życia jak Gastona z "Pięknej i besti"... Nikt nie robi tego jak Gaston!! znaczy jak Emmett!! O nawet w tej bajce było, że Gaston chciałl się ożenić z Bellą :D Może tu też tak zrobisz? I, że Emmcio za życia podrywał Belle :D??
Ghahah ale by były jaja XD
Jednym słowem nie mam faworyta :D Wszystko jest dobre XD
Prym...prym...prymmm.... Cukierki musujące.... Oddaję wam hołd.. Znaczy tobie bardziej, za świetne i długaśne nn :D:D
Jeszcze raz serdeczne dzięki za dedykację:D Pocałowała bym cię, ale boję się że monitor mnie kopnie prądem :D :D
Wow... 0.o Rozpisałam się ździebeczkę... XD
UsuńKochanie :D Masz rację, że to nie nasz doktorek :) Ale musisz wybrać jedego chłopaków :D
UsuńA to, że się rozpisałaś to nic nie szkodzi :D
Jednego z chłopaków ?!?! Nie stawiaj mnie pod murem!!! Bo się zamknę w sobie ;( Edzio.... Nieee.... Z Emmciem były by niezłe jaja :D Fajnie by było gdyby nic z przed życia nie pamiętał XD Z Jasperem była by poważniejsza sprawa... Hymmm...
UsuńIn the winner is Edward Cullen :D :D- Maży mi się takie tajemnicze spotkanie w ciemnej uliczce, gdy Edzio był chłystkiem a Bella mu w czymś pomogła a potem każdy poszedł w swoją stronę :D XD
Chodzi o Carlisla? OMG!!Rozdział jest" The Best " .Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu kolejnych rozdziałów:) Z niecierpliwością czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńCHCIAŁA BYM POLECIĆ TOBIE JAK I INNYM TEGO BLOGA:) JEST SUPER:) http://zmierzch-edward-isa.blogspot.com/search?updated-min=2013-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2014-01-01T00:00:00-08:00&max-results=14
UsuńMAM NADZIEJE ,ZE WAM SIE SPODOBA I POZOSTAWICIE PO SOBIE NA NIM JAKIŚ ŚLAD OBECNOŚCI:)
Oczywiście wejdę :)
UsuńDziewczyno rozdział wymiata!! Świetny:) Masz talent:D Ale błagam cię pisz szybko, jestem bardzo ciekawa pierwszego dnia w szkole sióstr:P Zapraszam również do siebie na http://narodzeniesie-nowejbelli.blogspot.com/ pojawił się nn!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń