niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 19 "Najszczęśliwszy Dzień w Moim Życiu"

Witam serdecznie! <3
Przybywam do was z nowym rozdziałkiem.. Mam nadzieję, że wam się spodoba, bo mi niestety nie.. Ostatnio mam mroczne myśli i złe humory, co jest spotęgowane różnymi sprawami.. Ze znajomymi, itd.. No i jeszcze mam wrażenie, że mnie opuszczacie :-( Nie wiem, może to tylko moje wyobrażenia...
Ja się już nie będę rozpisywała. Chciałam was prosić o szczere komentarze, nawet te krytyczne...
Jeśli ktoś przeczyta ten rozdział, to proszę o zostawienie opinii, nawet jako "anonim" :-)
Dedyczki dla;
- Issie <3 (Kochana, nie przejmuj się tymi idiotami już ja powoli sprawę załatwiam)
- Wampirka <3
- Belle <3
- Wampirzycy Magdy <3 (Cieszę się, że już nadrobiłaś wszystko)



Rozdział 19 "Najszczęśliwszy Dzień w Moim Życiu"

Nie mogłam się ruszyć nawet o milimetr. Nie spodziewałam się, że moja rodzina coś takiego może wymyśleć. A ja jeszcze byłam zła na Edwarda! Carlisle uśmiechnął się do mnie szeroko, a ja odwzajemniłam mu się tym samym.
Blondyn wziął mnie pod ramię, a ja mocno je ścisnęłam. To wszystko wydało mi się snem, więc na wszelki wypadem - oczywiście dyskretnie - się uszczypnęłam, lecz poczułam ból. Łzy, które wyschły, znów popłynęły po moich policzkach.
Przede mną z gracją stanęły moje siostry. Rosalie ubrana w różową sukienkę do połowy ud i bez ramiączek. Wyglądała naprawdę ślicznie, a sukienka podkreśliła jej kształty. Natomiast Alice założyła beżową sukienkę na cienkie ramiączka, w której wyglądała na jeszcze większego chochlika.
Rose zakręciła włosy i uniosła je do góry, natomiast Al, zamiast nastroszonej fryzurki, spięła je wsuwkami, ukazując w pełni swoją urodę. Alice wręczyła mi śliczny kaskadowy bukiet z białych kwiatów, a od Esme wzięła bukiet z białych i różowych kwiatów i taki sam wręczyła Rose.
Uściskałam siostry, wciąż nie wiedząc w to co widzę. Wzięłam głęboki wdech i odszukałam swojego ukochanego. Znalazłam go pod altanką ozdobioną kwiatami, ubranego w czarny garnitur. Kiwnęłam doktorowi, że jestem gotowa i razem podążyliśmy do Edwarda i pastora.
Przejechałam wzrokiem po zebranych gościach. Same wampiry i wilkołaki. Jacob uśmiechnął się do mnie, ukazując rząd białych i prostych zębów, śmiesznie kontrastujących z jego karnacją. Seth, Jared, Sam, Paul, Embry i Quil zrobili to samo, a ja im się odwdzięczyłam. O dziwo nawet Leah przyszła. Obok przywódcy sfory zauważyłam piękną brunetką, a kiedy na mnie spojrzała, zobaczyłam, że prawa część jej twarzy jest zniekształcona, przez blizny. Zanotowałam sobie, że jej pomogę.
Po lewej stronie, wśród gości zobaczyłam Denalczyków. Kate obdarzyła mnie szczerym uśmiechem tak samo jak Carmen i Eleazar. Irina spróbowała, ale jej się nie udało. Na moje szczęście, nie zauważyłam Tanyi.
Zauważyłam również Jane i Aleca, czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała. Bliźniaki ukłonili się nieznacznie, a ja tylko wywróciłam oczami. W końcu doszłam do ołtarza. Carlisle oddał mnie Edwardowi i ten mocno chwycił moją dłoń.
Pastor wygłosił przemowę i powtórzyliśmy po nim słowa przysięgi małżeńskiej, a następnie wypowiedzieliśmy jedno słowo. „Tak”. Kiedy ogłoszono nas mężem i żoną, zwróciłam się w stronę Edwarda. Czas przystanął, kiedy złączył swoje usta z moimi.
Goście zniknęli, tak samo jak moje siostry i bracia Edwarda. To wszystko mogłoby nie istnieć. Liczyłam się teraz tylko ja i on. Nic więcej. Jednak szybko musieliśmy przerwać, bo rozbrzmiały oklaski. Odsunęłam się od ukochanego i spojrzałam mu w oczy.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Kocham cię - powtórzył.

Alice wszystko idealnie zorganizowała i po chwili wszyscy świetnie się bawili. Przed nami zebrali się goście, aby nam pogratulować. Pierwsze oczywiście przyszły moje siostry. Uściskałam Alice, a następnie Rose.
- Dziękuję dziewczyny - wychlipałam, bo znów zaczęłam płakać - Jesteście wspaniałe.
- Opłacało się znosić twoje humorki, żeby zobaczyć twoją zadowoloną minę - zaświergotał chochlik z szerokim uśmiechem.
Ponownie je uściskałam i ustąpiły miejsca Emmettowi i Jasperowi. Ten pierwszy od razu wziął mnie w ramiona i okręcił wokół własnej osi, jednak pamiętał o tym, że noszę w sobie dziecko i jego uścisk był lekki, bo inaczej by mnie zgniótł. Postawił mnie ostrożnie na twardym gruncie i poklepał Edwarda po plecach.
- W końcu się ożeniłeś, brachu - zaśmiał się.
Jasper mocno mnie przytulił.
- Cieszę się, że należysz do mojej rodziny, Isy - powiedział.
- Ja też, Jazz. Ja też - wyznałam.
Następni byli rodzice Edwarda, a teraz również moi.
- Witamy cię w naszej rodzinie, Bello - powiedział mój teść.
Uściskałam go, a następnie Esme.
- Dziękuję, że mnie zaakceptowaliście - wykrztusiłam drżącym głosem.
Rodzice się odsunęli i naszła kolej na kolejnych gości… Denalczycy i wilkołaki. Jacob i Seth zaczęli się naśmiewać z mojego ukochanego, że już myśleli, że zostanie kawalerem na wieczność. Zawtórowałam im i Edward również.
Poznałam wiele wampirów. Benjamina, który potrafi kontrolować żywioły, Tię, Amuna, Kebi, Zafrinę, Sennę, Kahiri, Garretta  i wiele, wiele innych. Na sam koniec podeszli do nas Jane i Alec. Uściskałam blondynkę mocno.
- Cieszę się, że jesteście - powiedziałam.
- A my się cieszymy, że dostaliśmy zaproszenie od Alice - odpowiedziała Jane - Dziękuję ci Bello, że uwolniłaś nas od Aro. Dopiero teraz wiemy jak to jest egzystować.
Przyjrzałam im się uważniej i stwierdziłam, że mają złote oczy. Znów przytuliłam wampirzycę, a później jej brata.
- Dobrze, że polujecie na zwierzęta.
- Chcieliśmy brać przykład z królowej - zaśmiał się Alec.
Nastał czas na pierwszy taniec pary młodej. Wyszłam śmiało na parkiet trzymając Edwarda za dłoń. Goście ustawili się w kółku, aby mieć jeszcze lepszy widok. Rozbrzmiała pierwsza piosenka i wraz z ukochanym zaczęliśmy wirować wśród świateł i fleszy.
Kiedy pierwsza piosenka się skończyła, Emmett podszedł do mikrofonu. Edward zaczął chichotać szaleńczo, więc zasłoniłam szwagra tarczą, a ukochany posłał mi mordercze spojrzenie. Wszyscy stanęli przodem do osiłka, a ten chrząknął i pochylił się nad mikrofonem i spojrzał na mnie.
- Bello… - zaczął niepewnie, czym jeszcze bardziej mnie zaskoczył - Wiem, że to jest twoje święto i mam nadzieję, że mnie nie zabijesz za to co zrobię - wyjął mikrofon ze statywu i zszedł ze sceny. Ustał pomiędzy mną, a Alice - Chciałbym was o coś prosić.
- Zgadzam się - zaświergotała Al i klasnęła w dłonie.
Emmett stanął przede mną i wyłączył mikrofon.
- Bello, chciałbym cię prosić o rękę Rosalie.
Mój uśmiech się poszerzył, widząc zszokowaną minę siostry. Kiwnęłam głową.
- Jak najbardziej się zgadzam. Ale wiesz, że to nie zależy ode mnie.
Osiłek wstrzymał oddech i podszedł do wciąż zszokowanej blondynki. Klęknął na jedno kolano i z kieszeni marynarki wyjął piękny pierścionek zaręczynowy.
- Rosalie Swan. Przysięgam kochać cię i szanować przez całą wieczność. Dbać o ciebie każdego dnia i nocy. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Blondynka popłakałam się i pokiwała głową.
- Tak - wyszeptała i rzuciła mu się na szyję.
Rozbrzmiały brawa i wiwaty. Wtuliłam się w bok Edwarda, teraz mojego męża. Mąż. Jak dziwnie to brzmi… Nie wiem, czy kiedykolwiek się przyzwyczaję. Dopiero teraz zaciekawiłam się nad tym jak wyglądam. Spojrzałam w szybę i szybko odnalazłam odpowiednią osobę. Piękność w lustrze włosy miała upięte, lecz kilka kosmyków wypuszczonych na twarz. Ubrana w białą suknię bez ramiączek z wcięciem na lewej nodze.
Nastał czas na rzucenie bukietem. Wszystkie dziewczyny zebrały się za mną, a ja rzuciłam. Kwiaty trafiły w ręce… Alice. Posłałam Jasperowi znaczące spojrzenie, a ten skinął mi głową. Wziął moją siostrę za ręce i klęknął.
- Alice Mary Swan. Przyrzekam cię kochać i szanować, aż po wieczność. Będę jeździł z tobą na wszędzie gdzie będziesz chciała. Będę z tobą na wieczność. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - mówiąc to wyciągnął z kieszeni pierścionek zaręczynowy.
- Tak! - pisnęła i wpiła się w jego usta.
Jacob klasnął w dłonie.
- Czy ktoś jeszcze ma zamiar się oświadczyć?! - spytał, a kiedy nie dostał odpowiedzi podszedł do mnie - Czy mogę prosić o jeden taniec?
Kiwnęłam głową i po chwili wirowaliśmy wśród innych tańczących. Jake okazał się bardzo dobrym partnerem do tańca, a ja dobrze czułam się w jego silnych i muskularnych ramionach. Gdyby Edward usłyszał moje myśli, już bym nie tańczyła z Indianinem…

Wszyscy bawili się aż do rana. Ja zatańczyłam z każdym osobnikiem płci męskiej, ale i tak najlepiej tańczyło mi się z Edwardem. W ciągu tej nocy pogodziłam się z myślą, że jestem mężatką. Przekąski zrobione przez Esme, szybko zostały zjedzone przez wilki. W pewnym momencie Seth rzucił w czymś Jacoba, twierdząc, że za dużo je i mało brakowało, a zaczęliby się rzucać jedzeniem. Znając Emmetta, szybko by się do nich przyłączył.
Osobiście uważam, że gdyby nie wilkołaki i Emmett, wesele byłoby raczej nudne. Bo patrząc, na zebranych gości, to tylko tańczą lub stoją niczym posągi i rozmawiają. A tak, któreś z wilków lub mój szwagier, rzucą jakiś żart lub się powygłupiają i od razu jest weselej.
 Około siódmej nad ranem, poczułam się strasznie zmęczona, co odrobinę zaniepokoiło Edwarda, bo wampiry się nie męczą. Ale szybko mu wyjaśniłam, że to przez ciążę.
Wszystko było świetnie, lecz zabrakło mi dwóch osób. Moich rodziców. Tak bardzo bym chciała, aby oni byli w tej chwili ze mną i widzieli jak wychodzę za człowieka, którego kocham nad życie. Jednak te ohydne wampiry odebrały im tę szansę.
To, że się na nich zemściłam w okrutny sposób, nigdy nie zrekompensuje mi straty Renee i Charliego - bo tak nazywali się nasi rodzice. Odkąd Alice i Rosalie dołączyły do mnie, ból trochę zelżał i nie myślałam już o nich zbyt często. Przecież musiałam się pogodzić z ich stratą, ponieważ oni nigdy nie wrócą. Nigdy ich nie zobaczę. Nie powiem im już, jak bardzo ich kocham. To wszystko minęło i już nie powróci.
Na pewno ucieszyliby się, wiedząc, że ich pozostałe dwie córki również żyją i są szczęśliwe. Będąc ponownie w swoim domu, w swojej sypialni, zdjęłam suknię i odwiesiłam ją do garderoby. Założyłam koszulkę Edwarda i jakieś szorty, poczym wśliznęłam się pod kołdrę.
Ukochany mocno mnie przytulił, a ja ułożyłam głowę na jego torsie i zaciągnęłam się jego zapachem.
- Przepraszam, że ostatnio byłam dla ciebie taka nie miła - szepnęłam.
- Nie ma sprawy, kochanie. W końcu jesteś w ciąży i nie wiedziałaś co knuliśmy - zaśmiał się - Ale cię kocham i to wynagradza wszystko.
- Ja ciebie również kocham - pocałowałam go w policzek - I dziękuję. To było wspaniałe. Nie sądziłam, że planowaliście nasz ślub i wesele. To było najlepsze co mogło mi się w życiu przytrafić.
- Mi również - poczułam jego wargi na czole - Kocham cię i będę kochał przez wieczność i jeszcze dłużej.
- Razem na zawsze? - spytałam.
- Na zawsze - zawtórował mi i wpił się w moje usta.

____________________________________________________

No i rozdział 19 za nami :) Byłby wcześniej, ale musiałam szukać sukienek itp, a internet nie chciał ze mną współpracować... Nigdy nie bierzcie internetu bezprzewodowego w T-Mobile... Owszem, na początku chodzi niczym neostrada, ale jak się kończy umowa... MASAKRA!!
Najgorsze było wybieranie sukienki :-) Było ich strasznie duuużo i prawie wszystkie mi się podobały xD No, ale koleżanka mi poprzesyłała linki i wybrałam na szczęście :-) Wtedy zaczęłam pisać nn :) No i mam nadzieję, że wyszło mi dobrze :-)
Teraz nie wiem, kiedy dodam nn, bo muszę napisać rozdział na bloga Mojego i Issie, oraz zrobić bransoletkę z muliny z napisem dla przyjaciółki -,-' A tak mi sie nie chce, że szok! No, ale Madzia (dla której przesyłam gorące pozdrowienia i buziaki :** ) jest u mnie częstym gosciem i się na mnie wydziera :D Ostatnio nawet ksiażkę mi zabrała, bo nie chciało mi się robić tej bransoletki :D
Hehe :D Wiecie, że jestem uzależniona od pisania?? Poważnie! Muszę wszędzie mieć ze sobą pendriva, bo nigdy nie wiem, kiedy przyjdzie mi wena, a najczęściej jak jestem u kogoś :D I nawet mam hasło, żeby nikt nieproszony nie zajrzał :) Tak mi się wydaje, że pisanie i czytanie jest moją odskocznią od świata realnego i problemów, które mam jak każdy :) Pogłębiam się w tym coraz bardziej, aż niedlugo nie będzie mnie można odciągnąć od laptopa lub komputera :D Jestę Hardkorę! :D Ale jest wiele spraw, o których bym nie chciała myśleć, dlatego właśnie czytam lub piszę (co mam nadzieję, że dobrze mi wychodzi).
Moja sis mówi, żeby jak najszybciej wydawała książkę.. Czemu? Bo wtedy i Ja i Ona, wyprowadzamy się z domu daaaaleko! :D Spokojnie ludziska, jak ktoś będzie chciał to wezmę go do siebie :) Sądzę, że w moim domu miejsca by nie zabrakło :D Bo mam zamiar wybudować taki wyjebany w kosmos! :)
Ok, Ok, ja już kończę te gryzmoły :D Sorka, ale jestem po imprezie i do tego niewyspana -,-' Wstałam wcześniej, żeby się znów mnie nie czepiali, że za długo śpie :D No, ale jak piszę różne historyjki do 4-5 nad ranem, to proszę się nie dziwić, że te 10 godzin snu jest mi potrzebne! No, ale mój tatuś nie rozumie i często się ze mnie hihra :D
Oj coś się rozpisałam niepotrzebnie :) No to kochani proszę was o szczere komcie <3 Liczę na was! :**
Pozdrawiam was Gorąco :**
Życzę mnóstwo weny,
która i wam się przyda :-)
Udanych Wakacji!
Dobrych humorków :D
I żeby żadna z was
NIGDY nie płakała przez chłopaka! :D
Dla Was i Tylko Dla Was,
Pisała z Wielką Przyjemnością
Zwariowana Natalia <3

P.S. Macie pozdrowienia od mojego trzyletniego braciszka <3 A żebyście wiedzieli kto to, dołączam zdjęcie Michasia :**

Poźdlowienia dźewćyny i chłopaki (jeśli tacy są) :-)

16 komentarzy:

  1. Awww <333 Jak słodko ;o Tak słodko, że jak dowiedziałam się o co chodzi to wyplułam moją colę. Płacisz mi za pranie bluzki ;) Taki żarcik... Wesele? Przecież o ile pamiętam Edwardosław (odwala mi -,-) jej się nie oświadczał. Jak oświadczał to znaczy, że mam popieprzoną pamięć. A teraz zmieniam temat: LENISTWO. ;> Takie piękne uczucie, gdy nie chce nic się robić. Ja tak mam od trzech tygodni, ale kit z tym. Jedziemy dalej... Tyle pocałunków, że... Nie dokończę zdania, bo to nie ma sensu. Dalej... Masz ślicznego braciszka, wiesz? <333

    Dobra, nie chce mi się pisać.
    MIŁYCH WAKACJI, Issie

    Ah, zapomniałabym: Weny ci życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Issie kochanie, to był taki ślub z zaskoku :) No bo tylko ja mam tak pierdolnięte pomysły, żeby robić ślub bez zaręczyn :-)
      Hłehłe :D Ale jestę geniuszę i już mam pomysła na nn :D Znaczy się jeden wątek :-)
      A braciszek niestety nie rodzony tylko cioteczny :-( Ale i tak mam do niego zaledwie 300m :D I widzę go codziennie, także jest jak mój braciszek rodzony :D Nigdzie się nie mogę ruszyć jak jest ze mną, bo od razu chce iść za mną :D
      Oj wiem co to LENISTWO :D Masz rację, że to piękne uczucie :D

      Usuń
  2. Ejj, nie spodziewałam się ślubu! Ale pomysł! :) Ślub z zaskoczenia, tego jeszcze nie było :D
    Ogółem to rozdział jest świetny :) Cudny :D
    Cudownego masz braciszka :) Słodziak :)
    No nic, teraz tylko czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrooo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Owwwwwww Awwwww Ohhhh i Ahhhhh <3
    Ten rozdział jest powalający! Normalnie I love it! Taki miłosny, waniliowy, że aż mi słodko na języku, ale ja kocham takie rozdziały! One są czasami potrzebne! I jeszcze te oświadczyny, arr <3 Jak miło, też tak chcę w przyszłości!!
    SŁYSZYSZ MÓJ PRZYSZŁY MĘŻU! TEŻ TAK CHCĘ ELO :)
    Oh, kochana Lenistwo to moje drugie imię. Ja z nim jem, żyję, oddycham, śpię, siedzę, piszę, mrugam moimi paczadłami, oglądam tv, to je mój taki zapanbrat. !
    To je lenistwo, tego sie nie pozbędziesz.

    A twój brat jest słodziutki. Ja mam dwie młodszy siostry, a zawsze chciałam brata :C

    Pozdrawiam.
    Muszkieter Wampajer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brat jest słodziutki i owszem, ale tylko jak coś przeskrobie :D Wtedy jest "Nanusia!" - no bo tak mnie nazywa :D
      Ale często mnie bije -,-' I to nie jest słodkie :D

      Usuń
  4. Cud miód i maliny XD Cudowny rozdział!!!!!wow!!!!!Aż brak słów mi na opisanie moich odczuć co do rozdziału!!!!:):):) Jednak jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy ??;Jestem zachwycona z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko bo już nie mogę się doczekać!!!!!! Słodki jest ten twój mały braciszek:) Pozdrowionka i uściski dla niego:)
    :)Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny, ślub i wesele bosko opisane! Każdy się dzisiaj prawie oświadczał :d rozśmieszyło mnie to. A wyobraźmy sobie, że wszyscy tak się oświadczają, nie tylko Emmett i Jasper, ale i na przykład : Garrett, Eleazar, Jacob i inni :D No pięknie. Ale bym się cieszyła :)
    Dziękuję serdecznie za motywujący komentarz.
    xoxo, Aleks
    ps. Dużo weny i nie pogryzienia przez komary. Z niecierpliwością czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku zacznę od końca :)
    Po pierwsze :D
    Masz rozkosznego brata XD Po drugie: Dziękuję za dedykację :D Też jestem z Sb dumna że nadrobiłam moje lenistwo :P Po trzecie nie spodziewałam się zupełnie takiego obrotu sprawy! Ja byłam pewna, że chodzi o dom! Podobnie jak w przed świtem, a tu BUM! WESELE ŚLUB :D ZARĘCZYNY :D Ogólne kochajmy się :D
    Ale czyżby ten nagły stan euforii był tylko przykrywką do międzynarodowej tragedii?? I będzie koniec Eldorado?! Jak tak zrobisz to cię u-k-a-t-r-u-p-e :D Miła jestem wim :D WENY!! WENY I JESZCZE RAZ WENY! Udanych wakacji :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział nie mogę doczekać się kolejnego!
    pozdro! :*
    ps tłumacząc się za mój baaaaaardzo dłuuuuuuugi komentarz ogarnąłmnie leń naazywa się Emmett!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nn :) http://pol-wampir-pol-wilkolak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć, kochana!
    Mam wielki zaszczyt Cię poinformować, że na blogu:
    http://at-your-command.blogspot.com/
    Pojawił się kolejny rozdział, w końcu!
    Zapraszam do czytania i komentowania :)

    Pozdrawiam,
    Wampirek.

    OdpowiedzUsuń
  10. nataliu kocham twoje blogi. Co powiesz o moich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://swanowie.blog.onet.pl/

      Usuń
    2. http://wyjatkowa-bella.blog.onet.pl/

      Usuń
    3. i ostatni http://emi-bel-al.blog.onet.pl/

      Usuń
  11. kochana pisz szybko bo świetnie piszesz! prosze ja chcę nn!

    OdpowiedzUsuń